|
|
|
MIŁOŚĆ I INTRYGA. „Don Pasquale” na scenie w Starym Sączu
W ramach 34. Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej zaprezentowała się Krakowska Opera Kameralna z przedstawieniem „Don Pasquale” Gaetano Donizettiego.
Cała intryga w „Don Pasquale” jest prosta. Mamy młodą, kochającą się, ale ubogą parę (Ernesto i Norina) i wuja kawalera, który postanawia się wreszcie ożenić. Z pomocą zakochanym przybywa Dottor Malatesta, autor sprytnego planu. Podsuwa on kawalerowi swą rzekomą siostrę (Sofronia), a ona po spisaniu małżeńskiego kontraktu natychmiast zaczyna uprzykrzać mu życie. Don Pasquale ma dość jej awantur i rozrzutności, więc godzi się oddać dziewczynę siostrzeńcowi, choć wcześniej był przeciwny jego małżeństwu i tak... wszystko dobre, co się dobrze kończy.
Opera buffa włoskiego kompozytora to prawdziwa muzyczna i teatralna uczta, zwłaszcza w wykonaniu zespołu Krakowskiej Opery Kameralnej, która na starosądeckim festiwalu gościła już rok wcześniej z przedstawieniem „Livietta e Tracollo” Pergolesiego. Mimo kameralnych warunków scenicznych w Centrum Kultury i Sztuki „Sokół” udało się wystawić piękne i dynamiczne przedstawienie z wyróżniającą się rolą Marka Picza, jako Don Pasquale, i Michała Kutnika (Dottor Malatesta), ale i innym aktorom nie trudno odmówić scenicznego wdzięku (urzeka sposób poruszania domowej służby) i charyzmy. Kulminacją mistrzowskiej gry jest scena kłótni na cztery głosy (Don Pasquale, Dottor Malatesta, Ernesto i Norina), kto był, ten na pewno zwrócił na to uwagę.
"
Janusz Bobrek
Sądeczanin.info, 6 lipca 2012
* * * * * * * *
SCENICZNY KLEJNOT W
NIEPOŁOMICKIM ZAMKU
Owacje widowni na stojąco były dla artystów z Krakowskiej Opery Kameralnej
najpiękniejszym podziękowaniem za niedzielne spotkanie z "Don Pasquale".
Wystawieniem jednego z najświetniejszych dzieł Donizettiego. KOK wróciła do
Niepołomic po wakacyjnej przerwie z cyklem "Operowych spotkań zamkowych".
Muzyka, śpiew i taniec stanowią w tym widowisku integralną całość. To
zresztą cecha charakterystyczna, po której można rozpoznać dzieła wystawiane
przez KOK i rękę czuwającej nad choreografią i ruchem scenicznym
inscenizacji Jadwigi Leśniak-Jankowskiej i reżyserię Wacława Jankowskiego -
twórcy tej znakomitej krakowskiej sceny muzycznej.
Od paryskiej prapremiery w 1843 r. "Don Pasquale" szybko podbił świat za
efektowne partie solowe i zespołowe, subtelną instrumentacje, znakomite
zjednoczenie muzyki i libretta. I w wykonaniu artystów KOK jest prawdziwym
klejnotem muzyczno-teatralnego wdzięku, lekkości i beztroskiego humoru.
Wiele razy w czasie spektaklu niepołomicka publiczność nagradzała śpiewaków
nie tylko za solowe i zespołowe partie, ale także aktorskie interpretacje
postaci. Zachwycił zwłaszcza Marek Picz jako Don Pasquale, choć równie
gorąco dziękowano Marioli Płazak-Ścibich za rolę Noriny, Michałowi Kutnikowi
za doskonałego Dottora Malatesta i zakochanemu w Norinie Ernestowi, czyli
Maciejowi Gallasowi. Publiczność doceniła także baletową grację trójki
służących: Martyny Malcharek, Oksany Pryjmak i Łukasza Rasia. Wdzięcznie i z
humorem uczestniczyli w akcji, stanowiąc miłe dla oka uzupełnienie i
taneczny komentarz dla rozgrywających się zdarzeń. Osobne wymienieni przez
Wacława Jankowskiego pozostali twórcy widowiska: Marceli Kolaska za
kierownictwo muzyczne i Joanna Jaśko-Sroka za scenografię i kostiumy"
Wanda Ryszkiewicz
Dziennik Polski, 25 października 2006
* * * * * * * *
BALET I OPERA
Dawno z taką radością nie
uczestniczyłam w spektaklach operowych. Nie znaczy to, że w trakcie obu
wieczorów wszystko było bez zarzutu, ale znacznie więcej było plusów niż
minusów.
Spektakle przygotowano
aktorsko i muzycznie starannie i z wdziękiem. Kapitalna była trójka
utanecznionych służących biorących udział w akcji scenicznej i stanowiących
zarazem element dekoracyjny (Martyna Malcharek, Oksana Pryjmak i Krzysztof
Wieszczek z PWST). Dobrze grała 12-osobowa orkiestra (instrumentacja Tomasz
Chmiel), a właściwie zespół solistów, bo każdy instrument miał pojedynczą
obsadę.
...zadbano, by nowa scena była
zarówno miejscem prezentacji operowego mistrzostwa, jak i próby sił dla
młodych śpiewaków. Prawdziwym mistrzostwem wokalnym i aktorskim wykazali się
w poniedziałek Piotr Nowacki w tytułowej roli i Andrzej Biegun jako
Malatesta. Ich sposób traktowania słowa powinien stać się wzorem dla naszych
artystów operowych.
Anna Woźniakowska
Dziennik Polski, 5 maja 2004
* * * * * * * *
Postać Don Pasquala z werwą i zapałem zagrał Marek Picz. Jego interpretacja głównego bohatera nadała Pasqualowi młodzieńczych cech. Picz spisał się świetnie nie tylko pod względem aktorskim, ale także wokalnym – już dawno nie słyszałem tak pięknie i wyraziście zaśpiewanej roli w operze buffa. Jego grymasy, dziwactwa i naśladowanie starczych ruchów wywoływały uśmiechy na twarzach widzów.
Ogólnie spektakl jest spójny i sprawia wyjątkowo miłe wrażenie. Nie udaje on wielkiej operowej inscenizacji, jest po prostu niezależną formą przedstawienia operowego. Dlaczego by nie więcej takich spektakli? Przecież opery nigdy nie jest dosyć.
Tomáš Lehotský
Scena.Cz, 9 czerwca 2004
* * * * * * * *
|