obsada |  recenzje  |  fotografie


Królewskie przedstawienie dla najmłodszych

Niedzielny wieczór 24 października upłynął w niepołomickim Zamku Królewskim pod znakiem dzieci - specjalnie dla najmłodszych odbyło się przedstawienie "Śpiąca Królewna". Maluchy dopisały, żeby nie powiedzieć przerosły oczekiwania organizatorów. Sala akustyczna królewskiego zamku pękała w szwach. Dostawiane były krzesła, a i tak część widowni podziwiała spektakl na stojąco. A było co podziwiać.
"Śpiąca Królewna", którą można było oglądać w niepołomickim zamku, przygotowana i przedstawiona została przez zespół Krakowskiej Opery Kameralnej. Była to baśń muzyczna, według bajki francuskiego baśniopisarza epoki baroku Charlesa Perraulta, który zasłynął jako autor zbioru baśni. Były w niej i trzy dobre wróżki i jedna mniej dobra i królewscy rodzice i przede wszystkim królewna i królewicz, na których pojawienie się czekali wszyscy z zapartym tchem. Widowisko zachwycało grą, ciekawymi kostiumami, muzyką graną i śpiewaną na żywo i przede wszystkim tańczoną przez wróżki baletnice. Maluchy starały się dostrzec każdy detal przedstawienia, z zaciekawieniem wyciągały szyje, a nawet klękały czy stawały na krzesełkach. Było to niezwykłe przeżycie artystyczne.

Dawno w Niepołomicach nie było przedstawienia dla dzieci. Cieszyć się można z tego, że kiedy już się pojawiło było nie tylko ciekawe, ale także reprezentowało wysoki poziom artystyczny. Organizatorem wydarzenia było Centrum Kultury w Niepołomicach.

Internetowa strona Miasta i Gminy Niepołomice
wtorek, 26 października 2010

* * * * * * * * 


Taneczna baśń w operze

Grand ballet, balet-feeria w Operze Kameralnej? Contradictio in se. Dlatego sprawczyni niedzielnej premiery w Krakowskiej Operze Kameralnej przy Miodowej, autorka scenariusza i reżyserii - Jadwiga Leśniak-Jankowska - spróbowała ugryźć temat, czyli balet "Śpiąca Królewna" z muzyką Piotra Czajkowskiego, z innej strony. I ugryzła.

Ta taneczna baśń, mająca swą prapremierę w 1890 roku w sanktpetersburskim Teatrze Maryjskim, jest ze wszech miar klasyczna. Jej kanwę stanowi baśń Charles'a Perrault, zaś choreografię opracował sam Marius Petipa - twórca rosyjskiej szkoły baletowej (z której wyłoniły się następnie słynne Balety Rosyjskie Diagilewa), autor m.in. Jeziora Łabędziego. Krakowski spektakl, dla odmiany, stanowi nieklasyczną kompilację materiałów i stylów. Muzycznie - łączy fragmenty baletu Czajkowskiego z operą "Wesele Figara" Mozarta oraz kupletami napisanymi przez artystę kabaretu Loch Camelot - Edwarda Zawilińskiego, choreograficznie - łączy układy Petipy z tańcem nowoczesnym. Jest połączeniem baletu, opery i teatru (partie mówione). Czy dobrym?

Dla zagorzałych miłośników tańca klasycznego i baśniowo nastawionych dzieci - może nie do końca. Ograniczony przestrzennie taniec, w wykonaniu baletnic i... nie-baletnic (skądinąd wielkie brawa dla aktorki Martyny Malcharek w roli Wróżki Wody) oraz powściągliwość feeryczna i nieco futurystyczna oprawa Natalii Horak (zwłaszcza względem pozostałych niewątpliwie w pamięci rycin z dzieciństwa) - mogły pozostawić pewien niedosyt. Tych, którzy cenią jednak inteligentny dowcip i grę z konwencją spektakl Krakowskiej Opery Kameralnej powinien usatysfakcjonować. Zwłaszcza że septet pod batutą Waldemara Gronia brzmiał dobrze, aktorstwo Anny Warchał (obdarzona sporą vis comicą Królowa) i Jadwigi Leśniak-Jankowskiej (Narrator) pyszne, operowy wokal Piotra Kumona potężny, a gibkość Dominiki Bialik (Królewna) i Jakuba Krawczyka (Książę) wdzięczna. Wreszcie doskonała tak aktorsko, jak wokalnie i ruchowo filigranowa Anna Wodyńska (Wróżka Ognia), którą oklaskiwano słusznie najsolidniej. Dla samych jej siarczyście szelmowskich i perliście czystych koloratur, zabrudzających sielski kuplecik kwietno-motylkowaty, warto wybrać się na Miodową.

Warto wybrać się na Miodową - by? By oderwać dzieci od telewizora z Wojowniczymi żółwiami Ninja. By oderwać siebie od pięknej, ale jednak sztampy, z dzieciństwa. By rozbrykać w sobie dziecko i rozochocić dorosłego. I... by zobaczyć przebudzoną z konwencji Śpiącą Królewnę.


Monika Partyk
Dziennik Polski, 26 stycznia 2011

* * * * * * * * 


"Śpiąca Królewna" dla najmłodszej publiczności

- To nie tylko baśń dla dzieci, ale jestem pewna, że będzie to też uczta dla dorosłych - mówiła ze sceny tuż przed spektaklem Janina Wystub, dyrektor Raciborskiego Centrum Kultury.
- Dawno, dawno temu w dalekiej krainie... - rozpoczęła się "Śpiąca Królewna" - spektakl muzyczny – połączenie baletu, opery i teatru, ukazujące piękno tańca klasycznego, charakteryzujące się znakomitym aktorstwem, aktorzy obdarzeni pięknymi głosami (król – Piotr Kumon, Wróżka Ognia – Katarzyna Osipuk – rewelacyjna także aktorsko i ruchowo). Wspaniale dobrana muzyka – wybrane kompozycje z baletu "Śpiąca Królewna" Piotra Czajkowskiego, wybrane fragmenty z opery "Wesele Figara" Wolfganga Amadeusza Mozarta oraz kuplety i polonez Edwarda Zawilińskiego. Był także akcent współczesnej muzyki popularnej.
Na uwagę zasługują przepiękne kostiumy Natalii Horak, która ma w swoim dorobku artystycznym wiele znaczących przedsięwzięć. Scenariusz znanej baśni został dodatkowo okraszony fantastycznym poczuciem humoru. Ponadto na scenie wystąpił zespół muzyczny składający się z siedmiu muzyków. Scenariusz, reżyseria, kompozycja, ruchu scenicznego: Jadwiga Leśniak-Jankowska – prof. PWST, która w spektaklu wystąpiła jako narratorka.


Raciborskie Centrum Kultury
nowiny.pl kultura
poniedziałek, 10 grudnia 2012

* * * * * * * * 


Niezapomniany spektakl

6 grudnia 2012 klasa IVc wraz z wychowawczynią panią Beatą Kojzar wybrała się na spektakl muzyczno-teatralno-baletowy pt. "Śpiąca Królewna" w wykonaniu Krakowskiej Opery Kameralnej. Reżyserem tej baśni muzycznej oraz Narratorem była Jadwiga Leśniak-Jankowska. Muzyka do przedstawienia to fragmenty baletu P. Czajkowskiego i opery W. A. Mozarta.
Aktorzy grali przekonująco. Najpiękniej poruszała się zła Wróżka "Ogień" (Katarzyna Osipuk), naśladująca swoim tańcem płomienie ognia. Dekoracje przykuwały uwagę mieniącymi się kolorami: morskim, ciemnoczerwonym. Najbardziej zapamiętałam kilim par dworskich. Aktorzy mieli piękne kostiumy, np. damy dworu lśniąco niebieskie tuniki, a zła wróżka czerwoną sukienkę z wpiętymi kwiatami. Wszyscy artyści przepięknie śpiewali - czasami radośnie, a czasami poważnie i smutno. Czuliśmy się jak w magicznej krainie, gdzie naprawdę walczą dobre wróżki ze złą i możemy spotkać króla i królową.
Na pewno na długo zapamiętamy ten spektakl i z niecierpliwością czekamy na kolejne przedstawienie tych artystów w naszym mieście.


Emilia Pośpiech,
IVc Szkoła Podstawowa nr 5 w Rybniku
czwartek, 6 grudnia 2012

* * * * * * * * 

projekt i realizacja: Š ArtMedia.Net