obsada |  recenzje | fotografie



PIEŚ¦Ń NAD PIEڦNIAMI

   Pod sklepieniem chłodnej krypty koś¶cioła OO. Pijarów miała szczególne brzmienie i nastrój "najprzedniejsza z pieś¶ni Salomonowych".
W perspektywie coraz węziej wspinaj±cych się schodów tylko zapalony ś¶wiecznik. Ona - w białej zasłonie i przejrzystym szalu o złotych aplikacjach. On - w ciemnozielonej opończy z pasterskim kijem. Ona - z brzękiem bransolet na przegubach r±k, posłusznych melodii w plastycznym ge¶ście. On - podkre¶laj±cy rytm strzelaniem palców i uderzeniem sandałów. Oraz fortepian towarzysz±cy recytatywom, ariom, zaś¶piewom. Reszta była skupieniem słuchaczy ...
   "O, jaka¶ ty piękna, przyjaciółko moja - o, jaki¶ ty jest piękny, miły mój". Ta refrenowa wymiana zdań z "Pieś¶ni nad Pie¶śniami" Starego Testamentu ułożyła się w dzieje miłoś¶ci potężnej jak ¶śmierć, w oratorium udramatyzowane i przedstawione przez Scenę EL-JOT. Jej animatork± - od r.1991 - jest Jadwiga Le¶niak-Jankowska, zarazem realizatorka "Pieś¶ni" i jej "Głos żeński"; "Głos męski" prowadzi Tadeusz Zięba, Małgorzata Konarska wykonuje muzykę Ewy Korneckiej, kostiumy zaprojektowała Grażyna Żubrowska. Im pospołu zawdzięczać trzeba bardzo ładny, prosty, a stylowy spektakl, dany u Pijarów, albowiem "czas ś¶piewania przyszedł".



Władysław Cybulski

Dziennik Polski
26 sierpnia 1992 r

 

* * * * * * * * 


"Pie¶śń nad Pie¶śniami" w wykonaniu Sceny EL-JOT jest spektaklem muzycznym. To udramatyzowane oratorium na głos żeński, głos męski i instrument muzyczny (fortepian) oraz instrumenty perkusyjne, będące równocześnie rekwizytami teatralnymi i częścią kostiumu aktora. Interpretacja aktorska i akcja dramatyczna spełniają się poprzez recytatywy, arie, duety oraz partie instrumentalne.
Interpretacja jak± przyjęła autorka obecnej realizacji "Pie¶śni nad Pie¶śniami" - Jadwiga Le¶śniak - Jankowska (będ±ca jednocześnie wykonawczyni± postaci Oblubienicy) przedstawia dwa odrębne monologi, dwa odrębne widzenia miłosści - kobiece i męskie, z dominuj±cym jednak wyraĽźnie pierwiastkiem kobiecym o dużym ładunku ekspresji aktorskiej. To widzenie miło¶ści w jej ludzkim wymiarze, od narodzin poprzez dojrzewanie, aż do triumfalnego spełnienia. To wreszcie widzenie miłoś¶ci bł±dz±cej, zachłannej, bliskiej w swej potędze - potędze ¶śmierci. Interpretacja aktorska, poprzez arie, duety i recytatywy, poprzez szczególnie zakomponowany gest i ruch sceniczny, prowadzi zgromadzonych widzów przez wszystkie fazy życia człowieka: kołyskę (chrzest), wesele (ślub), pożegnanie (¶śmierć) i... I da capo.
"Pieś¶ń nad pie¶śniami" uznana została w tradycji żydowskiej, a późĽniej chrze¶ścijańskiej, za najś¶więtsz± Księgę Starego Testamentu. Talmud i Kabała przyjmuj±, że jej tre¶ść, zmienna i pełna dramatyzmu, wyraża stosunek Izraela do Jahwe. W tradycji chrześcijańskiej interpretowana jest na podobnym poziomie symboliki. Oblubieniec to Chrystus, oblubienica to Ko¶ściół lub dusza chrze¶ścijanina. Od ponad dwóch tysi±cleci tekst ten wzbudza spory o to, czy należy go rozumieć dosłownie jako liryczn± pie¶śń miłosn±, czy też symbolicznie jako alegoryczne przedstawienie miło¶ści Boga do Izraela, szerzej - do Ko¶ścioła, wreszcie - do Człowieka.
W pierwszej warstwie znaczeniowej spektaklu, jak również w interpretacji postaci Oblubienicy, "Pie¶śń nad pie¶śniami" jest ekstatycznym wyrazem wysublimowanej miło¶ści. Miło¶ści, która czyni człowieka wzniosłym i pięknym. Czyni człowieka "boskim", czystym, bo pierwsze z przykazań mówi: "będziesz miłował".
Jednak zmysłowy wyraz interpretacji aktorskiej, w miarę rozwoju akcji, nabiera mistycznego wymiaru. Zmysłowe wrażenia przemieniaj± się w ekstatyczny hymn ku chwale najczystszego, najwznio¶ślejszego uczucia. Interpretacja staje się równocześnie i erotykiem i odciesieś¶nion± chwał± najczystszej miło¶ści. Staje się kwintesencj± miło¶ści, jej syntez±. Człowiek realny przeobraża się w niej w symbol, w idealne medium dla tego co najwznio¶ślejsze.
Duże znaczenie ma w spektaklu semantyka i symbolika gestu oraz symbolika rekwizytów i elementów kostiumu. W perspektywie widoczny tylko zapalony ¶świecznik. Ogień przyci±ga, ale może też unicestwić. Można się przy nim ogrzać, ale można w nim również spłon±ć. Wszystkie działania, wszystkie intencje, gest i ruch Oblubienicy, odnosz± się do tego płomienia, dziej± się wobec niego. Z niego niewiasta wyczarowuje gestem i ¶śpiewem swoj± opowie¶ść o Miło¶ści - o miło¶ści kobiety do mężczyzny, o miło¶ści do drugiego człowieka, o miło¶ści człowieka do Boga, o miłoś¶ci Boga do człowieka.
Takie odczytanie tekstu, atak interpretacja roli powoduj±, że tekst literacki, w konstrukcji scenicznej i w temacie, staje się nie tylko erotykiem, zmysłowym i mocnym. Staje się równolegle dramatem mistycznym, z podziałem na monologi, dialogi i chóry, opowiadaj±cym o uniwersalnym uczuciu - o Miłoś¶ci we wszystkich jej odmianach jako niezmiennie podstawowym przesłaniu od starożytno¶ści po współczesno¶ść.
Na scenie, w swoim kręgu ś¶wiatła - Oblubienica - w białej zasłonie i przejrzystym szalu o złotych aplikacjach, z brzękiem bransolet na przegubach r±k, posłusznych melodii, w plastycznym i wyrazistym ge¶ście. W drugim kręgu ¶światła - Oblubieniec - w ciemnozielonej opończy, z pasterskim kijem, podkreślaj±cy rytm melodii strzelaniem palców i uderzeniem sandałów. Ich refrenowa wymiana wyznań układa się w dzieje miło¶ści potężnej jak śmierć. Ich kręgi ś¶wietlne ł±cz± się tylko raz - w obrzędzie za¶ślubin, by póĽźniej rozej¶ść się bezpowrotnie.
W spektaklu tym kostium, podobnie jak gest, ruch i taniec, poddane s± artystycznej stylizacji. Ubranie nierozerwalnie ł±czy się z gestem, gest ze sposobem zachowania. Strój nawi±zuje do starożytnych kanonów urody - pokrywa się z sylwetk± ciała, tworzy draperię rzeĽźby i takie też wrażenie sprawia aktorka - w zastygaj±cych pozach i gestach ś¶wiadomie nawi±zuje do rzeĽźb starożytnych.
Przejrzysty szal Oblubienicy i pasterska laska Oblubieńca s± czym¶ś więcej niż teatralnym rekwizytem i ozdob± kostiumu. Pełni± funkcję symbolu. Ich poł±czenie w scenie obrzędu Zaś¶lubin, przy wtórze przepięknej, dwugłosowej wokalizy aktorów, oznacza pokładziny (spełnienie). Scena Za¶ślubin przechodzi w scenę Wesela i stylizowany taniec weselny. Jest on interesuj±co ujęty przez autorkę spektaklu, bo nie działa przestrzennie, a skupiony jest przede wszystkim na plastycznych ruchach r±k obydwojga aktorów, a mimo to bardzo dynamiczny. "Pie¶śń nad Pieś¶niami" wyrosła ze starej ludowej tradycji pie¶śni weselnych. I taka jest wła¶śnie owa kompozycja gestyczna zaproponowana przez autorkę spektaklu - każdy gest i każda fraza muzyczna tchn± rado¶ści± życia, s± pochwał±, uwielbieniem, zachwytem.
Z kolei finałowy taniec rozgrywa się w przestrzeni wobec i wokół płon±cego ognia ś¶wiec. Dla mężczyzny jest to rytualny taniec wojownika przed kolejn± bitw±. Dla niewiasty to rodzaj modlitwy, zaklinanie ognia i czary. Dla obydwojga - poszukiwanie Miło¶ści w tanecznym rytmie i ¶śpiewie. Ten niesamowity, pełen dynamizmu i ekspresji aktorskiej dramatyczny taniec nie ma końca, trwa wiecznie, do zatracenia, może nawet do unicestwienia.
Spektakl zaproponowany przez Jadwigę Leś¶niak - Jankowsk± jest piękny nie tylko ze względu na wymowę interpretacyjna - dotyka podstawowych warto¶ści ogólnoludzkich, w tym jednej z najważniejszych warto¶ści chrzesścijańskich - miło¶ści. Spektakl ten jest piękny również w wymiarze estetycznym, w wymiarze formy. Ubrani w wysmakowane kostiumy arty¶ści tworz± przy pomocy najprostszych ś¶rodków (taneczny ruch, gest) spektakl, który jest pochwał± pięknej Formy, pochwał± Harmonii. Potwierdzaj± prawdę, że piękno, uniesienie, powaga, rado¶ść i prostota potrafi± się spotkać z mistycznym wymiarem interpretacji. Że misterium Dziś¶ jest możliwe i potrzebne.
Misteryjno¶ść to kwestia pewnych warto¶ści (ogólnoludzkich, chrze¶ścijańskich). Misteryjno¶ść to również kwestia formuły teatralnej (tematyka biblijna, specyficzna poetyka operuj±ca symbolem, muzyczno¶ść przedstawienia). Elementy te znajdujemy w autorskim spektaklu Jadwigi Leś¶niak- Jankowskiej, zarówno w jej interpretacji reżyserskiej jak i aktorskiej.
Zaadaptowany na scenę tekst literacki i interpretacja aktorska wyrażana za pomoc± ś¶piewu i kompozycji gestyczno-ruchowej, s± ¶ściśle powi±zane z muzyk±. Jadwiga Leś¶niak - Jankowska proponuje now± formułę teatraln± , będ±c± wzorem ś¶cisłej współzależno¶ści formy muzycznej i poetyckiej, formułę, któr± można by nazwać liryk± wokalno - instrumentaln±. Główn± zasad± owej kompozycji teatralnej jest poszukiwanie nowych ś¶rodków wyrazu emocjonalnego tekstu. Powstaje utwór nie tylko do ¶śpiewania (utwór muzyczny), ale pełnowymiarowy utwór dramatyczny, teatralny, w którym wyraz emocjonalny muzyki ł±czy się z wyrazem emocjonalnym słowa i gestu, w którym aktorska interpretacja spełnia się poprzez muzyczne wyrażanie tekstu literackiego. Muzyka i gest staj± się panem harmonii.
Autorka spektaklu dokonuje słusznego wyboru formuły (teatr wokalno - instrumentalny ze szczególnym uwzględnieniem kompozycji gestyczno - ruchowej), gdyż muzyka i gest to najbardziej komunikatywne i uniwersalne sposoby przekazywania my¶śli. W tego typu teatrze powstaj± nieograniczone możliwo¶ści wyjawiania najważniejszych prawd tycz±cych człowieka. Wybieraj±c tak± formułę spektaklu, jako reżyser i aktorka, Jadwiga Le¶śniak - Jankowska w swej interpretacji tekstu "Pie¶śni nad pieś¶niami" staje się bardzo bliska i wierna epoce, z której ten tekst się wywodzi, gdyż pamiętać musimy, że w tradycyjnej liturgii żydowskiej, w pierwsze święto Paschy, "Pieś¶ń nad pie¶śniami" ¶śpiewało się i ¶śpiewa na modłę dramatu mistycznego, z podziałem na monologi, dialogi i chóry.
"Pieś¶ń nad pie¶śniami" Jadwigi Le¶śniak - Jankowskiej to z jednej strony klasyczny, kameralny teatr gestu, muzyki, słowa, d±ż±cy do harmonii, zgodno¶ści z zasadami proporcji, umiaru, równowagi treś¶ci i formy, w którym kompozycja muzyczno - gestyczno - słowna sprawia wrażenie opanowanej i pełnej umiaru. Z drugiej strony owa formuła klasyczna, użytkowa, przeobraża się w sztukę wyrazu - bardzo osobiste, intymne wyznanie artystyczne. Dynamika ¶śpiewu, gestu i ruchu jako aktorski ś¶rodek wyrazu, ci±głe zmiany napięcia i rozluĽźnienia w kolejnych sekwencjach wokalno - ruchowych, działaj± niepokoj±co, wzmacniaj±c dramaturgię spektaklu. Muzyka, ś¶piew i ruch sceniczny podporz±dkowane zostaj±, za spraw± autorki spektaklu, celom dramaturgicznym dzieła teatralnego.
Jadwiga Le¶śniak - Jankowska w swojej interpretacji aktorskiej, choreograficznej i reżyserskiej nie dopuszcza na scenie zbędnego gestu ani spojrzenia. Piękno tego, co robi w swoim autorskim teatrze z finezyjn± ulotno¶ści± improwizacji, opiera się na absolutnej logice precyzyjnie obliczonej misternej scenicznej konstrukcji. To bardzo wysublimowany i wyrafinowany estetycznie teatr. Specyfika tego teatru wymaga, by aktor dramatyczny był profesjonalnym ¶piewakiem i by ł±czył z wysokimi umiejętno¶ściami wokalnymi wyj±tkowe wyczucie plastyki ruchu i gestu w poł±czeniu z umiejętnoś¶ci± noszenia stylowego kostiumu. W kameralnym spektaklu bez dekoracji może się obronić tylko indywidualno¶ść aktorska. Jadwiga Le¶śniak - Jankowska spełnia te wszystkie warunki, dlatego z pełnym powodzeniem wnosi twórczy wkład w rozwój sztuki aktorskiej, proponuj±c współczesnym czasom now±, oryginaln± formułę teatraln±: wokalno - gestycznie - instrumentalny teatr rapsodyczny o charakterze misteryjnym.
W dobie estradowego ś¶piewactwa aktorskiego, spektakl autorski Jadwigi Leś¶niak - Jankowskiej - "Pie¶śń nad pie¶śniami" - staje się zadziwiaj±cym, niezwykle ciekawym ewenementem. Tu rzeczywiście poprzez pie¶śni rodzi się teatr. Rzadko zdarza się tak umiejętne stopienie wszystkich elementów przedstawienia w jedn± cało¶ść, a wysublimowana, subtelna i zmysłowa, a zarazem prosta choreografia podkre¶śla jeszcze jakże odmienn± od kształtowanych współcze¶śnie naszych gustów muzykę.



Tadeusz Korna¶

Echo Krakowa

 

* * * * * * * * 


Krakowska Scena EL-JOT - jutro w naszym mie¶ście!

   Zaiste szczęś¶liw± mamy okazję obejrzenia tej wspaniałej rzeczy w wydaniu znakomitych twórców krakowskich. Jest to spektakl pt. "Pie¶śń nad pieś¶niami" - udramatyzowane oratorium na głos żeński, głos męski i fortepian. Co to za spektakl i o czym?
    Jak informuj± jego twórcy i realizatorzy - "Pie¶śń nad pie¶śniami" uznana została w tradycji żydowskiej, a późĽniej chrześ¶cijańskiej, za najś¶wietniejsz± Księgę Starego Testamentu. Od ponad dwóch tysi±cleci wzbudza ona spory o to, czy należy j± rozumieć dosłownie jako liryczn± pie¶śń miłosn±, czy też symbolicznie jako alegoryczne przedstawienie miło¶ci Boga do Izraela, szerzej - do Ko¶ścioła, wreszcie - do Człowieka.
    W interpretacji, któr± przejęła autorka krakowskiej realizacji - Jadwiga Le¶śniak-Jankowska "Pie¶śń nad pie¶śniami" to poemat pełen śmiałych metafor mówi±cy o narodzinach miło¶ści, o jej dojrzewaniu, o próbach, którym ci±gle jest poddawana aż do triumfalnego spełnienia. Spektakl Sceny EL-JOT ma kształt udramatyzowanego oratorium, w którym "graj±" GŁOS ŻĘŃSKI, GŁOS MĘSKI i INSTRUMENTY (fortepian), a akcja dramatyczna i interpretacja aktorska spełniaj± się poprzez recytatywy, arie, duety i partie instrumentalne.
    W spektaklu bior± udział aktorzy Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie - Jadwiga Le¶śniak-Jankowska i Tadeusz Zięba oraz kompozytorka "Pie¶śni nad pieś¶niami" Ewa Kornecka współpracuj±ca z wybitnymi reżyserami Teatrów dramatycznych, z kabaretem miejskim w Jamie Michalikowej w Krakowie oraz z krakowsk± Państwow± Wyższ± Szkoł± Teatraln±. Autork± kostiumów jest Grażyna Żubrowska - scenografka teatrów warszawskich i krakowskich.
    Jak już wspominałam scenariusz i realizację tego arcyciekawego spektaklu przygotowała Jadwiga Le¶śniak-Jankowska - reżyserka i aktorka w jednej osobie. Pani Jadwiga Le¶śniak-Jankowska równocześnie uprawia profesję choreografa będ±c adiunktem w krakowskiej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego, gdzie wykłada plastykę ruchu scenicznego oraz style historyczne. Krakowsk± Scenę EL-JOT artystka stworzyła w roku 1991 i prowadzi j± nader pomyślnie.
   EL-JOT - to kameralny teatr harmonii gestu, słowa i muzyki. Działa zaledwie rok, a już pod batut± niestrudzonego twórcy, pani Jadwigi Leś¶niak-Jankowskiej ma w swoim repertuarze również inne niezwykle interesuj±ce perełki jak "Pastorele staropolskie (albo "Kolęda mieszkańcom ziemskim od muzyki niebieskiej wdzięcznym okrzykiem na dzień Narodzenia Pańskiego za¶śpiewana"), czy znów "Piłat" (albo pie¶śń człowieka krześ¶cijańskiego do Syna Bożego na złe sprawy ludzkiego żywota").
    Słowem - warto a nawet trzeba z t± Scen± się zapoznać.



Alwida Rolska

Kurier Wileński
3 września 1992 r

 

* * * * * * * * 

PIEŚ¦Ń NAD PIEڦNIAMI

To wielka odpowiedzialnoś¶ć porwać się na ukazanie na scenie "Pieś¶ni nad pie¶śniami". Wła¶śnie wzięła tę odpowiedzialnoś¶ć na siebie twórczyni krakowskiej sceny EL-JOT Jadwiga Le¶śniak-Jankowska, onaż - reżyser tego niezwykłego spektaklu, jak też wykonawczyni roli nader skomplikowanej - Oblubienicy. Spektakl sceny krakowskiej - to udramatyzowane oratorium, z którym widz wileński nie jest jeszcze za bardzo oswojony. Oratorium - to forma muzyczno-dramatyczna zwi±zana przeważnie z tekstem o tematyce religijnej. Na gruncie litewskim gatunek ten upodobał sobie osobliwie reżyser Jonas Vaitkus maj±cy już w swoim dorobku twórczym parę oratoriów. Wileńskie polskie zespoły amatorskie po ten gatunek nie odważ± się jeszcze sięgn±ć, natomiast żaden jak dot±d teatr z Polski go¶ścinnie występuj±cy w Wilnie - także z oratorium tutaj się nie kwapił, rzecz to niew±tpliwie trudna w odbiorze, po cóż więc ryzykować.
    Kraków zaryzykował. Dał dwa przedstawienia - w Czerwonej Sali Pałacu Pracowników Sztuki oraz - w koś¶ciele pod wezwaniem ¦Św. Ducha.
    "Pieś¶ń nad pie¶śniami" - pozornie jeden i ten sam spektakl, a przecież - dwa różne przedstawienia w zależnoś¶ci od atmosfery pomieszczeń, w których zostały one zademonstrowane. Oratorium - bez dekoracji i charakteryzacji wykonawców (zgodnie ze ś¶redniowiecznymi wymogami) w Pałacu Pracowników Sztuki w bezpo¶średniej odległo¶ści z widowni± - to dwa odrębne monologi (zgodnie zreszt± z interpretacj±, któr± założyła autorka tej realizacji Jadwiga Leś¶niak-Jankowska) dwa odrębne odczucia miło¶ści - kobiece i męskie. Z dominuj±cym jednak wyraźnie pierwiastkiem kobiecym mimo dużego ładunku ekspresji obojga aktorów - Jadwigi Le¶śniak-Jankowskiej i Tadeusza Zięby. Spektakl statyczny, w klimacie oszczędnym, surowym, w którym "graj±" głosy - żeński i męski oraz instrument. Rzecz o miło¶ści - poszukuj±cej, aktywnej, trudnej, wybiegaj±cej aż ku unicestwieniu, do oczyszczenia. O ile więc pałacu Pracowników Sztuki rzecz o miło¶ści została nam po mistrzowsku przedstawiona, o tyle w ko¶ściele pod wezwaniem ڦw. Ducha "Pie¶śń nad pie¶śniami" w swoim tu niejako "nowym brzmieniu" (dzięki niew±tpliwie anturage i zgromadzonym tu półkolem ludziom po Mszy ڦwiętej) stała się czynnikiem integruj±cym aktorów i odbiorców we wspólnym hymnie miło¶ści ku ludziom. Zmysłowy wyraz "Pie¶śni" w miarę rozwoju "akcji" ustał do mistycznego wymiaru, duet aktorski (poprzez recytatywy, arie, duety) prowadził zda się zgromadzonych przez wszystkie fazy życia - kołyskę (chrzest), wesele (ślub), pożegnanie (ś¶mierć) i....
    I - da capo - chciałoby się dodać (pamiętaj±c o tradycyjnej liturgii żydowskiej - w pierwsze ś¶więto Paschy "Pie¶śń" recytuje się na modłę dramatu mistycznego.    Ś¦miała, wspaniała interpretacja, doskonałe wykonawstwo. Widowisko trudne w odbiorze dla przeciętnego widza - to prawda. Łatwiejsze może.... dla słuchacza. W koś¶ciele pod wezwaniem ¦Św. Ducha byłam ¶świadkiem jak liczna grupka zgromadzonych słuchaczy tych "głosów" w skupieniu i powadze - nie cisn±c się bynajmniej w stronę ołtarza-widowni (jak dawniej mówiono), żeby móc obejrzeć aktorów. Po prostu - słuchano ich. My¶ślę, że ta cicha akceptacja jest czasem więcej warta od burzliwych oklasków, uścisków i kwiatów. Zatem - duże słowa uznania i wdzięczno¶ści dla tych, którzy z Krakowa nam swoist± Mszę przywieĽźli! Całemu trio - w osobie wykonawców pani Jadwigi Leś¶niak- Jankowskiej, pana Tadeusza Zięby oraz akompaniatorki, pani Małgorzaty Konarskiej.



Alwida Rolska

Kurier Wileński
18 wrze?nia 1992 r
 

Z rozmowy z pani± Jadwig± Leś¶niak-Jankowsk±:
- Scenariusz tego zadziwiaj±cego widowiska powstał na podstawie tematu biblijnego w przekładzie Romana Brandstaettera oraz zespołu Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego w Warszawie. Ale pani - jest tego spektaklu reżyserk± i odtwórczyni± głównej roli - Oblubienicy. Wiadomo mi, że jest Pani także zwi±zana jako aktorka z Teatrem Juliusza Słowackiego w Krakowie. A jednocze¶śnie - stworzyła Pani tę swoj± Scenę EL-JOT. Jest więc to zatem co¶ w rodzaju ucieczki duchowej w inny trochę ś¶wiat teatralny, zbliżony do misteriów. Niechęć całkowitego poddania się rygorom sceny "poprawnej"? Pytam o to także z innej przyczyny. Paręnaś¶cie lat temu na Festiwalu Teatralnym w Katowicach ogl±dałam "Małego Biesa" Fiodora Sołoguba. Do dzi¶ś pamiętam wspaniał± Pani kreację w tym spektaklu. Wła¶śnie - nie rolę, ale kreację, choć była to rola epizodyczna. To wej¶ście - ten wspaniały ruch sceniczny, niesamowity, pełen dynamizmu, ekspresji taniec, dramatyczny taniec - powiedziałabym. Nie pamiętam już nawet, jak wygl±dał aktor graj±cy główn± rolę - Pieriedonowa - i jak grał, natomiast Pani± - zapamiętałam na długie lata. Musiała zatem Pani kiedyś z tej "prawidłowo-regularnej" sceny się "wyłamać" ?
- Bardzo miło jest mi to słyszeć. To prawda - chciałam mieć tę własn± scenę, taki kameralny teatr harmonii gestu, słowa, muzyki, ze szczególnym uwzględnieniem stylowego gestu. teatr ł±cz±cy w harmonijn± stylow± cało¶ść zjawiska artystyczne z różnych epok historycznych. No i jest ten teatr. Prezentowany na scenie tekst literacki, z odległej nieraz epoki, wzbogacamy muzyk± historyczn± opracowan± współcze¶śnie na nowo, jak też muzyk± komponowan± na dzisiaj. Autork± muzyki do "Pieś¶ni nad pie¶śniami" jest Ewa Kornecka. To znana krakowska kompozytorka współpracuj±ca z wybitnymi reżyserami Teatrów w Polsce, w tym i z warszawskimi.
- Pani i pani partner - Tadeusz Zięba - występuje w pięknych kostiumach....
- Tak, to s± kostiumy coś¶ ... jak relikwie. Autentyczne, z tkaniny z odległej epoki. Razem z ich autork± - Grażyn± Żubrowsk± - długo przemy¶śliwały¶śmy nad nimi, ważny tu każdy szczegół, najmniejsza nawet ozdoba...
- Uprawia pani jednocześ¶nie profesję choreografa - jako adiunkt w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie. Wykłada tam pani młodzieży plastykę ruchu scenicznego i style historyczne. Jak żywe tym przedmiotem s± zainteresowania współczesnej młodzieży?
- Nie nazbyt żywe, ale trzeba jakoś tę młodzież do tego zapalić. Żyjemy dzi¶ś w epoce, w której wszystko idzie "na skróty". Zatracamy te pojęcia, warto¶ści, które były ważnym elementem naszej dawnej kultury. Jak się ubierano, jakie obowi±zywały gesty, ruchy? Niewielu to dzi¶ś obchodzi, a szkoda. No, ale jakoś¶ do tego rodzaju przyuczenia się udaje mi się młodzież przekonać. Dużo oczywi¶ście nad tym się pracuje.
- Domyś¶lam się, ze nazwa sceny EL-JOT pochodzi od Pani podwójnego nazwiska? Le¶śniak-Jankowska.
- Dobrze się pani domy¶śliła.
- Co jeszcze jest w repertuarze tej Pani Sceny?
-"Pastorele staropolskie - albo Kolęda mieszkańcom ziemskim od muzyki niebieskiej wdzięcznym okrzykiem na dzień Narodzenia Pańskiego za¶śpiewana". Taki właś¶nie - bardzo długi tytuł, zgodny z duchem widowiska. Mamy także "Piłata - albo pieś¶ń człowieka chrze¶ścijańskiego do Syna Bożego na złe sprawy ludzkiego żywota".
- A więc kiedy¶ i z czym wybrałaby się Pani ponownie do Wilna?
- Tym razem zaprosił nas do Wilna Wileński Polski Zespół Teatralny przy Klubie Pracowników Medycyny, za co jesteśmy mu bardzo wdzięczni, bo przeżyliśmy tu dużo wzruszeń przy spotkaniu z polsk± publicznoś¶ci±. Gdyby się udało przyjechać nam tu ponownie, przywieĽźli¶byśmy "Piłata".
- A może na ¦Święta Bożego Narodzenia - również "Pastorele"?
- Oczywiś¶cie, że można. Wszystko zależy od tego, czy Wilno zechce nas go¶ścić i oczywi¶ście - ogl±dać.
- Myślę, że nie tylko zechce, ale i zapragnie. Dziękujemy serdecznie Pani - jak też Tadeuszowi Ziębie i Małgorzacie Konarskiej, żeś¶cie podjęli Państwo duży wysiłek zwi±zany z podróż± do nas, w tym i z jej kosztami, i - spodziewamy się niezadługo ujrzeć Was znowu w naszym mie¶ście nad Wili±.
- Ja także dziękuję. Całej grupie wilnian, Polakom, którzy przyszli na nasze widowisko - w Pałacu Pracowników Sztuki, jak też w ko¶ściele pod wezwaniem ¦Św. Ducha. Proboszczowi i Ojcom tego Ko¶ścioła - również serdeczne Bóg zapłać, że nam występ w przybytku Bożym udostępnili.
Bardzo się także wzruszyłam, było to dla mnie duż± niespodziank±, kiedy otrzymałam wi±zankę pięknych róż od aktorów, pary małżeńskiej z Katowic Hanny i Edwarda Skargów. Grali¶śmy kiedyś w jednym spektaklu. A teraz w Wilnie - te róże od nich...



Alwida Rolska

Kurier Wileński
18 wrze¶nia 1992 r.
 

* * * * * * * * 


NIEBIAŃSKA I ZIEMSKA MIŁO¦ŚĆ
Pieś¶ń nad pieś¶niami Salomona w wersji scenicznej

    Mężczyzna i kobieta w zastygłych pozach, powolna gestykulacja, od czasu do czasu zmiana pozycji, dĽwięczne głosy, polski język. Wymy¶lne kostiumy, z akcentami żydowskimi, nieco greckie, trochę orientalne, polscy interpretatorzy. Muzyka nowoczesna, lecz tradycjonalnie melodyjna.
   "Patrz moja Przyjaciółko, jesteś¶ piękna, a oczy Twe s± jak oczy gołębicy." Te wersy przewijały się jak nić przewodnia przez cały spektakl przy stałym towarzyszeniu ¶śpiewnego, wyrazistego motywu melodycznego.
   Kompozycja Ewy Korneckiej jest utworem nad wyraz ekspresyjnym, który przy subtelnym modelowaniu przez pianistkę Małgorzatę Konarsk± dawał ڶpiewakom możliwoś¶ci wykazania się ich wszechstronn± muzykalnoś¶ci±.
   Z moc±, lecz ciepło i intymnie brzmiał głos Jacka Romanowskiego, którego ś¶piew dalece przewyższał jego grę aktorsk±. Klarowny i elegancki był timbre głosu jego partnerki Jadwigi Leś¶niak-Jankowskiej (założycielki biblijnej grupy teatralnej), której oszczędne i wyraziste ruchy oraz wymowna mimika raz po raz ożywiały z zasady statyczny obraz cało¶ści. Swym wibruj±cym głosem bardzo pięknie i z dyskrecj± formowała melodie, co nadawało muzyce charakter żydowski, a narracja wydawała się nagle przeobrażać pod wpływem rytmicznego brzęku jej bransolet: tak statycznie dot±d aktorzy opuś¶cili swe miejsca i w tańcu zabiegaj±c o swe względy doprowadzili do dramatycznej kulminacji.
   Ten udany konglomerat z tradycjonalnych i nowych elementów poci±gał sw± niezwykło¶ści± i szybko oczarował także publicznoś¶ć w Osnabruck.


Osnabrucker Zettung

30 marca 1994 r
 

* * * * * * * * 

PIEŚ¦Ń NAD PIE¦ŚNIAMI SALOMONA TAŃCZONA LEKKO I DELIKATNIE

   Katoliccy artyś¶ci Sceny EL-JOT z Krakowa go¶ścili w koś¶ciele St. Marien w Osnabruck.
   Pod hasłem "Sacro-Art" Akademia Ewangelicka Loccum po raz drugi po roku 1993 zaprezentowała artystów katolickich o renomie międzynarodowej.
   Jako formę rzadk± dla wnętrza ko¶ścielnego okreś¶liła to wykonanie "Pieś¶ni nad Pie¶śniami" Salomona Anke Bulle, organistka i kantor Ko¶cioła St. Marien. Przy ś¶wietle ¶świec na krużganku St. Marien obecni mogli ¶śledzić historię miłoś¶ci, dopełnian± narracj± Wacława Jankowskiego. Gestyka i taniec w fantazyjnych kostiumach stworzyły wraz ze ¶piewami przekonuj±c± wizję miło¶ści. Niezwykłe modulacje, pewnie skoordynowane między ¶śpiewakami i pianistka dodawały blasku tej interpretacji w Osnabruck. Każda z siedmiu scen utworu bazowała na starotestamentowej historii stworzenia ś¶wiata i była powi±zana z tekstami "Pie¶śni nad pieś¶niami". "Dlatego opuś¶ci mężczyzna ojca i matkę i stan± się jednym ciałem- czytał narrator. ڦpiewak zareagował na to delikatnym głosem rozwijanym aż do głoś¶nego wołania, przy słowach wersu Pie¶śni Salomona. Rytmiczne kołysanie, nucenie i ś¶piewanie przy staccatowym towarzyszeniu fortepianu - wszystkie te ¶rodki służyły do przekazania uczucia poż±dania. Odwróceni od siebie, wzmagaj±c napięcie, mężczyzna i kobieta ucieleś¶niali tęsknotę. Tańczyli, nie stykaj±c się ze sob±, a ich symboliczne zespolenie nast±piło poprzez welon i laskę, ułożone na ziemi.


Tygodnik Biskupstwa Osnabruck "Kirchenbote"
Sprengel Osnabruck, EZ nr 14
10 kwietnia 1994 r
 

* * * * * * * * 



 

projekt: ArtMedia.Net